nicola555
Grudzień
Jak co roku jest grudzień i odliczanie zaczyna
Starego Roku to dni , rozmyślanie
Są chwile o których się nie zapomina
Ciche trąbki granie,ostatnie pożegnanie
I pąki pasowej zapomnianej róży
Która gdzieś zakwitła w zapomnianym ogrodzie
Nikt nie dawał jej szans ,a ona zakwitła
Uśmiech wywołała, żyła
Moje niebo nad głową z gwiazdami
Fascynuje i zachwyca tajemnicą
Bujam w obłokach ,lubię tak
Myślę że tam inny świat
Chopin mi swe utwory gra
Muzyka oplata mnie serce ,na strzępy rwie
Czemu ten grudzień zawsze taki jest
Zły grudzień na zawsze zapisał się i
Nie pozwala na odliczanie
Proste kartek z kalendarza zrywanie
Tęsknię zawsze ...tak to jest
Grudzień ze wszystkich miesięcy
Dla mnie najgorszy jest
Wiatr
Patrzę przez okno,bo wyjść nie chce się
Drzewa kołyszą się ,ale to nie wietrzyk
W ich gałązkach gra,nie
To wściekły zły wicher gra
Jak kompozytor ciche tony leciutkie
A za chwilę mocne akordy skrzypce grają
Jak żal i tęsknota człowieka duszę otaczają
Tak dziś i wiatr zły targa i szarpie
Goryczy struny jak by skarżył się
Powiedzieć chciał co go boli
Wsłuchać się trzeba a zobaczysz człowieka
Który skarży się narzeka , ale
W samotności to przeżywa ,bo
Tak to z człowiekiem bywa
Kiedy jest na świeczniku dużo szumu krzyku
I w koło ludzi się kręci, przyjaciółmi nazywani,ale
Kiedy coś ze zdrowiem szwankuje
Kiedy sie już nie dokazuje
Bardziej się czujesz opuszczony I cisza częściej gości
I przekonujesz się że....
Nie prawdziwi przyjaciele to byli
Było super bo za fri się najadali i się bawili
I patrzę przez okno zamyślona
Porównując to wściekłe wycie
I swoje położenie
Wniosek wyciągam że...
Całe życie człowiek uczy się
Niby zima
Niby zima a jednak nie
Śniegu brak i jest jakoś nie tak
Kiedyś to święta były
Biały puch cieszył się
Z narodzenia Pańskiego
A dziś?zimy nie ma
Na wczasy wyjechała
I znowu jesień zostawiła
Myślałam że może na święta
Się opamięta...a ona nie
Na wczasy wyjechała
I jesień chciała czy nie
Zastąpić ją musiała
I tak naprawdę nie pierwszy
Raz tak zrobiła
Jesień wkurzyła
Z wiosną też nie wiadomo
Jak to będzie
Może w ciepłych krajach
Się zasiedzi
I jesień jeszcze i za nią
W zastępie będzie
Coś mi się o uszy obiło że
Wiosna urlop przedłużyła
No jeszcze jest nadzieja na lato
Bo jak nie, to okarze się że
Tylko jesień pracuje,ale
Mój Ty Panie Boże
No tak być nie może
Bo jak jesień się w końcu wkurzy
I podda się do dymisji
To już Ty człowieku drogi
Szykuj się już dziś do drogi
Tylko jest ambaras bo
Kataklizm nas czeka
I nie wiadomo gdzie uciekać