Coraz więcej medialnego szumu powstało wokół wiadomości o nietypowym liście, który otrzymał papież Franciszek. Autorkami listu są Włoszki - kochanki księży. Proszą w nim Ojca Świętego o zniesienie celibatu. ,,Kochamy tych mężczyzn, oni kochają nas – podkreśliły kobiety, prosząc jednocześnie o audiencję u papieża.'' Ponadto pisały o trudach i cierpieniu pozostając w związku, który muszą ukrywać. O zakazanej miłości. ,,Autorki zauważyły, że obowiązujący księży celibat sprawia, że kochankowie, którzy nie zamierzają się rozstać, mają tylko dwie możliwości. Pierwszą jest wystąpienie księdza ze stanu kapłańskiego. Drugim – kontynuowanie romansu w ukryciu. Obydwa rozwiązania wiążą się z „dramatycznymi” konsekwencjami.
Według kobiet zakochani księża służyliby wiernym i Chrystusowi z jeszcze większą pasją, gdyby tylko mogli liczyć na wsparcie oddanych żon i dzieci.'' Sądzę, że pod tym listem z wiarą i nadzieją podpisałyby się polskie, zakochane w księżach kobiety. A pełna wyrzeczeń miłość połączyłaby je w prośbie - ,, Pokornie kładziemy nasze cierpienie u twoich stóp, mając nadzieję, że może coś się zmieni, nie tylko dla nas, ale i dla dobra całego Kościoła.'' Śmiem wątpić, że na owe dobro Kościół kiedykolwiek zechciałby się zgodzić. I podzielić swoim ,,majątkiem''. Ale próbować warto...
