Co komu z wielkich bogactw
Pereł, diamentu bryły
Jeśli nie poznał miłości
Jeśli nie zaznał jej siły
Bo miłość to bogactwo
Ponad wątpliwość wszelką
Ty jesteś moim morzem
Ja będę Twą muszelką
I każde słowo Twoje
Każde Twoje spojrzenie
To skarby najprawdziwsze
To drogocenne kamienie
Twe dłonie dla mnie domem
Twe oczy, arkadii wrota
Twe ramię, wygodną kanapą
Twój dotyk, workiem złota
Twe plecy, moją strażą
Twój zapach, kromką chleba
I tylko to się liczy
I więcej mi nie trzeba
Jeśli więc mowa srebrem
Jeśli milczenie złotem
Porozmawiajmy teraz
A pomilczymy potem
Ten wiersz trzeba zrozumieć
I czytać wciąż od nowa
Kto raz prawdziwie kochał
Ten pojmie moje słowa.