I obudziłem się na świecie, gotowy na prawdę.
Ujrzałem słońce zaćmione skrzydłami
much niezliczonych przy wiecznej wieczerzy,
na inne stoły lecące na żer.
Tu zostawiły biel kości i oczu czerń,
dzieci wiszących w równiutkich szeregach,
by nie zajęły przestrzeni przeznaczonej na odór.
Konopne sznury szumiały, jak trawy
przegniłym śmierci targane wiatrem.
Widziałem świat bez grobów – to on był grobem.
Defilady robaków tłustych i śliskich
będą niszczyć wszystkie sny spokojne,
swym obleśnym szur-szur-szur zohydzenia.
Ujrzałem świat grozy nieopisanej słowami,
w którym cisza zalega na trzewiach wyjętych zębami szakali.
Tutaj krew kosztuje mniej niż uścisk strachu.
I obudzić się chciałbym, gotowy zapomnieć.
Lecz to za mało, by zdołać wybaczyć
i uciec na zawsze poza sklepienie własnego umysłu.
Raaziel
Haven
Rejestracja:
Tajemnica jest najwyższą wartością, zaś miłość jest największą z tajemnic. https://mojagrafomania.wordpress.com/
Ostatnia gra