Szczyt niemożliwości: Połaskotać tak żarówkę, aby ci w elektrowni się śmiali.
Szczyt odwagi: Przejść w turbanie po Manchatanie.
Szczyt techniki: żreć trociny i srać deskami.
Szczyt czytania: przeczytać książkę jednym tchem.
Szczyt skąpstwa: Oddać kondom do wulkanizacji.
Szczyt pijaństwa: Upić ślimaka tak żeby do domu nie trafił
Szczyt szybkości: Wystawić dupę przez okno na 10 piętrze i zbiec na dół tak szybko, aby ją jeszcze zobaczyć.
Szczyt pijaństwa: Tak się upić, aby policyjny balonik po nadmuchaniu świecił.
Szczyt chamstwa: zagłosować na PiS i wyjechać z kraju.
Szczyt bezrobocia: Pajęczyna między nogami prostytutki.
Szczyt optymizmu: Dwaj homoseksualiści kupujący wózek dziecięcy.
Szczyt masochizmu: Zjechać gołą dupą po nieheblowanej desce do wanny pełnej spirytusu.
Szczyt seksapilu: tak popieścić słuchawkę telefoniczną, żeby wszystkie telefonistki zaszły w ciążę.
Szczyt roztargnienia: Założyć hełm na lewą stronę.
Szczyt profesjonalizmu: ginekolog, który wymienił tłoki przez rurę wydechową.
Szczyt ignorancji: Prezerwatywy robione na drutach.
Szczyt ciemnoty: Zapalić jedną zapałkę, a potem drugą, aby zobaczyć, czy ta pierwsza się pali.
Szczyt cierpliwości: Puścić pawia przez słomkę.