Felis silvestris

Rejestracja: 2013-09-22
Punkty621więcej
Do utrzymania poziomu: 
Ilość potrzebnych punktów: 179
Ostatnia gra

Nawet najpiękniejszy człowiek kiedyś zgnije :)

To co nas czeka najlepiej odzwierciedla wiersz nad którego znaczeniem zastanawiałam się dzisiaj wraz z klasą na języku polskim. Brutalny i oczywisty koniec człowieka, o którym nigdy nie myślałam. Ale chyba tak właśnie będzie, umrzemy i minie nas świat jak zwykłą padlinę, szkoda...

Padlina

Charles Baudelaire

tłum. Mieczysław Jastrun
Przypomnij sobie, cośmy widzieli, jedyna, 
W ten letni tak piękny poranek: 
U zakrętu leżała plugawa padlina 
Na scieżce żwirem zasianej. 


Z nogami zadartymi lubieżnej kobiety, 
Parując i siejąc trucizny, 
Niedbała i cyniczna otwarła sekrety 
Brzucha pełnego zgnilizny. 


Słońce prażąc to ścierwo jarzyło się w górze, 
Jakby rozłożyć pragnęło 
I oddać wielokrotnie potężnej Naturze 
Złączone z nią niegdyś dzieło. 

Błękit oglądał szkielet przepysznej budowy, 
Co w kwiat rozkwitał jaskrawy, 
Smród zgnilizny tak mocno uderzał do głowy, 
Żeś omal nie padła na trawy. 

Brzęczała na tym zgniłym brzuchu much orkiestra 
I z wnętrza larw czarne zastępy 
Wypełzały ściekając z wolna jak ciecz gęsta 
Na te rojące się strzępy. 

Wszystko się zapadało, jarzyło, wzbijało, 
Jak fala się wznosiło, 
Rzekłbyś, wzdęte niepewnym odetchnieniem ciało 
Samo się w sobie mnożylo. 

Czerwie biegły za obcym im brzmieniem muzycznym 
Jak wiatr i woda bierząca 
Lub ziarno, które wiejacz swym ruchem rytmicznym 
W opałce obraca i wstrząsa. 

Forma świata stawała się nierzeczywista 
Jak szkic, co przestał nęcić 
Na płótnie zapomnianym i który artysta 
Kończy już tylko z pamięci. 

A za skałami niespokojnie i z ostrożna 
Pies śledził nas z błyskiem w oku 
Czatując na tę chwilę, kiedy będzie można 
Wyszarpać ochłap z zewłoku. 

A jednak upodobnisz się do tego błota, 
Co tchem zaraźliwym zieje, 
Gwiazdo mych oczu, słońce mojego żywota, 
Pasjo moja i mój aniele! 

Tak! Taka będziesz kiedyś, o wdzięków królowo, 
Po sakramentch ostatnich, 
Gdy zejdziesz pod ziół żyznych urodę kwietniowa, 
By gnić wśród kości bratnich. 

Wtedy czerwiowi, który cię będzie beztrosko 
Toczył w mogilnej ciemności, 
Powiedz, żem ja zachował formę i treść boską 
Mojej zetlałej miłości.